W październiku br. w Portugalii odbyły się mistrzostwa świata w pływaniu osób z zespołem Downa z udziałem dziesięciu zawodników z Polski. Zawody rozegrano na 25-metrowym basenie w Albufeirze. Nasi pływacy startowali w biegach indywidulnych i siedmiu wyścigach sztafet. To przede wszystkim dzięki sztafetom Polska punktacyjnie zajęła szóste miejsce na szesnaście rywalizujących państw! Tuż za takimi potęgami, jak Wielka Brytania, Meksyk, Włochy, Portugalia i USA.
Przebieg sztafet był bardzo emocjonujący. Zawodnicy zostawiali serca dla drużyny, nawet kosztem startów indywidualnych. Mocno wspierali się i wzajemnie pilnowali kolejności startów, by nikt nie wystartował za wcześnie, a na dystansie 4×200 metrów – by poprzednik nie ukończył biegu po czterech czy sześciu długościach. Czekając przy słupku, każdy z nich liczył płynącemu baseny i gestykulował, dodając mu mocy z lądu.
Najbardziej zaskoczyło nas, że w sztafetach zawodnicy często osiągali lepsze czasy, niż w swoich biegach indywidualnych na tych samych dystansach. Sztafety odbywały się po startach indywidulanych, czyli płynęli je na zmęczeniu, więc nikt nie oczekiwał, że osiągną tak dobre wyniki. Po sztafetach często czekały ich jeszcze starty w finałach, więc strategicznie mogli chcieć oszczędzać siły….
Jednak finalnie prawie każdy z naszych pływaków w sztafecie pobił rekord życiowy lub popłynął szybciej, niż w swoim starcie indywidualnym na tych zawodach.
Na czym więc polega fenomen sztafet?
O komentarz poprosiliśmy Andrzeja Skorykowa, założyciela i prezesa największego w Polsce Stowarzyszenia Warsaw Masters Team i Szkoły Pływania Masters skupiającego dorosłych pływaków. Andrzej to były zawodnik Legii Warszawa, reprezentant kraju. Wielokrotny mistrz i rekordzista Polski w pływaniu w kategoriach wiekowych w stylu grzbietowym i motylkowym. Aktualnie między innymi wicemistrz Europy w stylu motylkowym w kat. +40 lat. Rekordzista Europy w sztafecie 4×100 metrów dowolnym. Na co dzień, poza doskonaleniem umiejętności pływackich wśród dorosłych pływaków i triathlonistów, zajmuje się organizacją zawodów, szkoleń dla trenerów i zawodników, obozów i innych zadań promujących pływanie w Polsce.
Paulina Gadomska-Dzięcioł: Czy podobny mechanizm występuje na zawodach pływaków pełnosprawnych?
Andrzej Skorykow: Tak oczywiście, podobny mechanizm występuje, a może powiem inaczej, powinien występować w sporcie wyczynowym i amatorskim. Wspomniałaś wcześniej, że Wasi zawodnicy w sztafetach osiągali lepsze czasy, niż w swoich biegach indywidualnych na tych samych dystansach. To jest wymarzona sytuacja dla trenera i najlepsza ocena ducha drużyny. Wcale nie jest łatwo o takie zjawisko, biorąc pod uwagę sport indywidualny i naszą narodową mentalność. W pływaniu w większym lub mniejszym stopniu jesteśmy indywidualistami. Rolą trenera, również rodziców, całego klubu, jest stworzenie takich warunków, żeby ze sportu indywidualnego uczynić sport drużynowy. Należy dążyć do sytuacji, w której sukces sztafety klubowej jest ważniejszy dla zawodników, od indywidualnego osiągnięcia. Marzeniem każdego trenera powinno być to, żeby sukces sztafety klubowej był najważniejszy również dla zawodników, którzy do tej sztafety się nie zakwalifikowali na zawody, którzy powalczą w klubie o możliwość startu w czteroosobowym składzie następnym razem.
Czy można ten potencjał motywacyjny wykorzystać w celu polepszenia wyników indywidualnych?
Zdecydowanie tak. Kiedy zawodnicy nastawieni są na sukces drużyny np. sztafety, to wtedy się wspierają nie tylko na zawodach, ale co ważniejsze motywują się wspólnie na treningach. Mobilizują nawzajem, dbają o zaangażowanie nie tylko swoje, ale również koleżanek i kolegów, bo wiedzą, że ich sukces zależy od całej drużyny.
Mówi się, że wynik sztafety to nie suma czasów. Jakie elementy wpływają na sukces sztafety?
Gdyby tak było, to medale bez żadnych niespodzianek rozdawane byłyby przy zielonym stoliku już przed zawodami. W sporcie, a w szczególności w sztafetach, team spirit pozwala przekraczać zawodnikom własne granicę łatwiej, niż przy indywidualnych startach. Warto w tym miejscu przypomnieć sobie sławetny wyścig sztafetowy amerykańskiej drużyny podczas igrzysk olimpijskich w Pekinie, w której Michael Phelps wraz z drużyną zdobył kolejny złoty medal (w sumie w Pekinie wywalczył 8 złotych krążków i pobił rekord zdobyczy medalowej Marka Spitza). Ale to nie Phelps był największym bohaterem tej sztafety, tylko płynący na ostatniej zmianie niezwykle doświadczony zawodnik – Jason Lezak. Amerykanin dogonił na ostatniej zmianie aktualnego mistrza i rekordzistę świata, złotego medalistę IO w Pekinie na 100 metrów stylem dowolnym – Alaina Bernerda z Francji, który do ostatniej zmiany wystartował jako pierwszy i nikt nie miał prawa najlepszego aktualnie kraulisty na świecie dogonić i przegonić. Lezak tego dokonał. Dotknął ściany jako pierwszy i amerykańska sztafeta oszalała. W indywidualnej próbie na 100 metrów dowolnym na tych samych igrzyskach olimpijskich ta sztuka już się nie udała Amerykaninowi.
Jak układać kolejność startów w sztafecie?
To zależy do trenera, od jego taktyki. Zdarza się najczęściej, że najszybsi zawodnicy startują na ostatniej zmianie. Trener również może zdecydować, że ostatni do biegu wystartuje ten, który w sztafetach potrafi dać z siebie najwięcej, bo od jego cech wolicjonalnych może zależeć sukces drużyny. Zdarza się, że zespół sztafetowy woli „uciekać” i na pierwszej zmianie wystawia najszybsze ogniwo. Trener i zawodnicy powinni najlepiej wiedzieć, jaka taktyka jest w danym momencie dla nich najlepsza.
Korzystając z wiedzy naszego rozmówcy, dodatkowe pytanie techniczne: jak wygląda obecnie prawidłowy start i nawrót w klasyku – czy wg przepisów dozwolone jest kopnięcie nóg do delfina, przed rozpoczęciem pierwszego ruchu do klasyka?
Styl klasyczny zawsze budził najwięcej wątpliwości jeśli chodzi o przepisy. Zapis dotyczący możliwości kopnięcia w ostatnich latach również ewoluował i dziś można wykonać kopnięcie nóg wyłącznie z góry w dół, zanim wykonamy jakikolwiek ruch ramionami. Ważne, żeby to kopnięcie było pojedyncze w całym cyklu ruchowym.
Dziękuję za rozmowę?
*****
Składy polskich sztafet na mistrzostwach świata w Portugalii:
(podkreślenia – wynik lepszy niż rekord życiowy lub bieg indywidualny na MŚ w Albufeirze)
4x50m zmiennym (męska): Matusiewicz, Muszyński, Gromada, Krzemień
4x100m zmiennym (męska): Matusiewicz, Muszyński, Gromada, Krzemień
4x50m zmiennym (mieszana): Sieber, Dzięcioł, Matusiewicz, Muszyński
4x50m dowolnym (męska): Gromada, Krzemień, Matusiewicz, Muszyński
4x100m dowolnym (męska): Gromada, Krzemień, Matusiewicz, Muszyński
4x200m dowolnym (męska): Gromada, Krzemień, Matusiewicz, Muszyński
4x50m dowolnym (mieszana): Gromada, Sieber, Dzięcioł, Krzemień