Otylia Marczuk i Ewa Bańkowska nie przestają zachwycać! Polskie kolarki wywalczyły na welodromie w Rio de Janeiro brązowy medal mistrzostw świata w kolarstwie torowym. Sztuki tej dokonały w wyścigu na dochodzenie na dystansie 3000 metrów.
Otylia Marczuk i Ewa Bańkowska to duet, z którym wiążemy spore nadzieje podczas paraigrzysk w Paryżu. Trenują razem od niespełna roku. Otylia pochodzi ze sportowej rodziny. Od urodzenia nie widzi najlepiej. Talent do kolarstwa, podobnie jak genetyczną wadę wzroku, odziedziczyła po swoim ojcu, którym jest Krzysztof Kosikowski – wybitny polski kolarz, wielokrotny medalista mistrzostw świata, srebrny (2012) i brązowy (2008) medalista paraolimpijski w rywalizacji tandemowej. Druga z dziewczyn od lat z powodzeniem ściga się na torze i szosie, gdzie wygrywa medale i poprawia rekordy w kategorii masters. Ewa ma za sobą również udany paraolimpijski debiut na igrzyskach w Tokio, gdzie jako pilotka zdobyła bezcenne doświadczenie.
Podczas ubiegłorocznych mistrzostw świata w Glasgow Marczuk z Bańkowską dokonały praktycznie niemożliwego. Na wysłużonym 20-letnim tandemie, na którym wcześniej jeździł tata Otylii, w wyścigu ze startu wspólnego na szosie pojechały po tytuł wicemistrzyń globu. Dwuosobowy rower, cięższy o kilka kilogramów od współczesnych modeli, wzbudził niemałą sensację wśród lokalnej społeczności. Swoją upartością, determinacją i wolą walki nasze dziewczyny udowodniły jednak, że nawet na tak zabytkowym sprzęcie można bić się o najwyższe sportowe laury.
Mistrzostwa świata w kolarstwie torowym, które w dniach 20-24 marca odbyły się w Rio de Janeiro, to kolejny etap mający na celu jak najlepsze przygotowanie do igrzysk. Otylia z Ewą ponownie pokazały, że są piekielnie mocne. W zdobyciu brązowego medalu w wyścigu na dochodzenie na 3000 metrów nie przeszkodziła Polkom usterka roweru, która przytrafiła im się podczas startu z maszyny. Walka o trzecie miejsce z reprezentującymi Irlandię Katie-George Dunlevy i Evelyn McCrystal do końca trzymała w napięciu. Na prowadzenie dość wyraźnie odskoczyły rywalki, jednak nasze panie cały czas trzymały rękę na pulsie. Równa, synchroniczna jazda stała się kluczem do sukcesu i pozwoliła im odrobić straty. Przed ostatnim okrążeniem Marczuk z Bańkowską wyprzedzały już Irlandki, które ostatecznie pokonały różnicą 0,31o s. Wynikiem 3:26,024 ustanowiły w dodatku nowy rekord kraju.
Złoto na dochodzenie wywalczyły Brytyjki Elizabeth Jordan wraz z Dannielle Khan (3:23,686), które w finale zatriumfowały na swoimi rodaczkami Sophie Unwin oraz Jenny Holl. Piąte w tej konkurencji były Dominika Putyra z pilotką Anną Rząsowską, co ma niebagatelne znaczenie w kontekście kwalifikacji na igrzyska. Wśród panów w zmaganiach na 4000 metrów wysoka siódma lokata przypadła Karolowi Kopiczowi z pilotem Marcinem Białobłockim.
Wcześniej biało-czerwoni rywalizowali w czasówce na 1 km. Ósme w tej specjalności były Marczuk z Bańkowską, a duety w składach Putyra/Rząsowska oraz Kopicz/Białobłocki uplasowały się na dwunastej pozycji. W sprincie drużynowym na dystansie 750 metrów nasz najszybszy żeński i męski tandem wspólnie sklasyfikowany został na szóstym miejscu.