Lekkoatletyka: Rekordowe pchnięcie Lucyny Kornobys. Polka mistrzynią Europy!

Znakomity spektakl zafundowała polskim kibicom Lucyna Kornobys, która złoty medal mistrzostw Europy w pchnięciu kulą (F33) okrasiła nowym rekordem globu. Po srebro w tej samej konkurencji sięgnęła Joanna Oleksiuk. Ze złotych krążków cieszą się również Aleksander Kossakowski wraz z przewodnikiem Krzysztofem Wasilewskim, którzy zostawili dziś daleko w tyle swoich rywali w finale 1500 metrów (T11).

Czytaj także: Tyszkowski z rekordem świata, Czarnecki i Piekart z medalami w oszczepie

Do Berlina Lucyna Kornobys przyjechała jako potrójna złota medalistka ostatnich mistrzostw Polski. Przy okazji ustanowiła wówczas trzy nowe życiówki. 40-latka była wyraźnie zaskoczona, gdy na bydgoskiej Zawiszy w pchnięciu kulą aż o 10 centymetrów poprawiła najlepszy dotąd na Starym Kontynencie wynik. Rezultatem, jaki uzyskała w grupie F34 – 8,70 m, zbliżyła się na pięć centymetrów do rekordu świata, który nieprzerwanie od igrzysk w Rio de Janeiro dzierży w swoich dłoniach Chinka Lijuan Zou. Jeszcze lepiej zawodniczce Startu Wrocław poszło w znajdującym się poza programem igrzysk paraolimpijskich dysku, w którym do ustanowionego przed trzema tygodniami w Słubicach rekordu świata dołożyła kolejny metr, posyłając go w czwartej kolejce na odległość 22,26 m. W rzucie oszczepem z kolei złoty medal dał jej wynik 18,86 m.

W stolicy Niemiec Lucyna Kornobys rywalizuje już w nowej, niższej klasie startowej F33. Pierwszy oficjalny start Polki na międzynarodowej arenie miał miejsce półtora tygodnia temu podczas światowych igrzysk federacji CPISRA w hiszpańskim Sant Cugat. Debiut w tej kategorii 40-latka wspominała będzie z sentymentem jeszcze przed długie tygodnie, bowiem każdy z trzech zdobytych złotych medali udało jej się okrasić trzema nowymi rekordami globu. Rekordowe pchnięcie kulą na odległość 6,96 m pobudziło tylko jej apetyt. Kolejne dwie konkurencje – rzut dyskiem oraz oszczepem – przyniosły jej zwycięstwa odpowiednio z wynikami 17,48 m i 15,75 m. Rezultatem w dysku zawodniczka wrocławskiego Startu rozprawiła się z wcześniejszym rekordem globu należącym od mistrzostw Polski w Bydgoszczy do Joanny Oleksiuk (z d. Hańtzschel), którą również zresztą ogladaliśmy w dzisiejszym konkursie.

Finał pchnięcia kulą Kornobys rozpoczęła od mocnego uderzenia. Polka już na dzień dobry poprawiła o 53 cm swój rekord świata. Wynik 7,49 m od razu dał jej złotko, gdyż dla czterech pozostałych miotaczek konkurs ten był już historią. Srebrny krążek w tym finale wywalczyła zawodniczka Startu Szczecin – Joanna Oleksiuk, która w pierwszej próbie posłała kulę na odległość 5,59 m. Druga z Polek miała metrową przewagę nad trzecią w klasyfikacji Anthi Liagkou z Grecji. Tuż za podium z 43-centymetrową stratą do medalowego miejsca wylądowała klubowa koleżanka Lucyny Kornobys, 22-letnia Dorota Szymula.

Na siódmym miejscu w stawce siedmiu zawodników w łączonym konkursie rzutu dyskiem (F55/F56) uplasował się Przemysław Kowalski (F55), który o najdłuższy w konkursie rzut (21,74 m) pokusił się w szóstej kolejce. Doskonale na stadionie Friedrich-Ludwig-Jahn-Sportpark zaprezentował się Nebojsa Durić. Ten pochodzący z Serbii miotacz wynikiem 39,84 m z ostatniej serii ustanowił nowy rekord globu w grupie F55. Stawkę na podium uzupełnili Azer Olokhan Musayev (37,92 m) oraz Bułgar Ruzhdi Ruzhhdi (35,80 m).

Kossakowski i Wasilewski rozwiązali medalowy worek

Znakomity występ na mistrzostwach Europy mają również za sobą niewidomy Aleksander Kossakowski biegający od tego sezonu wraz z przewodnikiem Krzysztofem Wasilewskim. 24-letni Kossakowski wzrok zaczął tracić w dzieciństwie. Choroba, która przyczyniła się do tego, w medycznej terminologii nazywa się barwnikowym zwyrodnieniem siatkówki. Nie powinien dziwić fakt, że obaj panowie startują powiązani opaską. W dzisiejszym finale 1500 metrów wystąpiło łącznie pięć takich duetów, dwa z nich po przekroczeniu mety otrzymały dyskwalifikację. Polacy bieg po złoto rozpoczęli spokojnie, przez większość dystansu plasowali się na drugiej pozycji, cały czas trzymając rękę na pulsie. Decydujący atak rozpoczęli na okrążenie przed końcem wyścigu. Przewaga Polaków nad resztą stawki wzrastała z każdym pokonanym metrem, co zaowocowało najlepszym w sezonie wynikiem – 4:22,45 min. Różnica na finiszu pomiędzy biało-czerwonymi a drugimi Hiszpanami (Manuel Garnica/przewodnik: Juan Ignacio Merida Grondona) wyniosła 6,56 s. Trzecich na mecie reprezentantów Izraela Avi Adhanany wraz z przewodnikiem Sisayem Berhano pokonali natomiast o blisko 30 sekund. Dla Kossakowskiego jest to kolejny cenny medal wywalczony w imprezie rangi mistrzowskiej. Przed rokiem na światowym czempionacie w Londynie nasz niewidomy lekkoatleta wraz z Sylwestrem Lepiarzem w finale 1500 metrów (T11) sięgnął po brąz.

Poza podium rywalizację na tym samym dystansie w grupie T13 ukończył Łukasz Wietecki, który na poprzednich mistrzostwach Europy w finale 1500 metrów pobiegł po złoty medal. Lekkoatletyka to niejedyna pasja 34-latka, który treningi na bieżni z powodzeniem łączy ze startami w triarhlonie. W tej drugiej specjalności wraz z Tomaszem Domagałą, który podczas startów pełni funkcję jego przewodnika (Wietecki od urodzenia cierpi na zanik nerwu wzrokowego), sięgnął przed miesiącem w estońskim Tartu po tytuł wicemistrza Europy. Nasz zawodnik ukończył ostatecznie dzisiejszy bieg na piątej pozycji z czasem 4:10,72 min. Mistrzostwo Starego Kontynentu zgarnął Ukrainiec Serhij Bereziuk (4:05,21 min), który na metę przybiegł 0,36 s szybciej niż pochodzący z Wysp Brytyjskich David Devine. Sklasyfikowany na trzecim miejscu ze stratą ponad trzech sekund do zwycięzcy uplasował się Turek Mehmet Nesim Oner.

Do finału 100 metrów (T12) w iście sprinterskim tempie wbiegła dziś Małgorzata Ignasiak, która w ubiegłym roku w Londynie zdobyła brązowy medal mistrzostw świata w tej konkurencji. W eliminacjach „setki” zaprezentowało się łącznie sześć pań. 23-latka była jedyną słabowidzącą sportsmenką z całej stawki biegającą bez przewodnika. Nasza lekkoatletka obiecuje jednak, że w najbliższym czasie rozejrzy się za kimś takim. W końcu na brak utalentowanych sprinterów w Poznaniu nie można narzekać. W dzisiejszych eliminacjach Ignasiak pobiegła wolniej od rekordu życiowego (12,90 s) ustanowionego podczas tegorocznych mistrzostw Polski w Bydgoszczy. W swojej serii Polka finiszowała na drugiej pozycji, a uzyskany przez nią wynik 13,24 s był ogólnie trzecim czasem eliminacji.

Po pierwszym dniu lekkoatletycznych mistrzostw Europy biało-czerwoni z dorobkiem sześciu krążków – trzech złotych, dwóch srebrnych oraz brązu – w medalowej klasyfikacji zajmują pierwszą pozycję! Jutro czekają nas kolejne finały z udziałem Polaków, w których będą mieli oni kilka szans na powiększenie tego dorobku.

————

Fot.: Bartłomiej Zborowski/Polski Komitet Paraolimpijski.

error: Nasze materiały chronione są prawem autorskim! Kopiowanie ich i rozpowszechnianie bez zgody autora zabronione! - paraSPORTOWCY.PL