Reprezentacja Polski w siatkówce na siedząco podczas Pucharu Świata w USA zajęli bardzo dobre piąte miejsce. Dzięki temu sukcesowi Biało-Czerwoni zostali najlepszą europejską drużyną całego turnieju. To jednak nie wszystko, bo wywalczyli również awans do przyszłorocznych mistrzostw świata. Nie ma wątpliwości – to ogromny sukces całej drużyny. Drużyny, która z meczu na mecz wyglądała coraz lepiej. Styl gry Polaków – oparty na dobrym bloku, mocnej zagrywce i niezłej współpracy zrobił wrażenie zarówno na przeciwnikach jak i kibicach.
Turniej w Fort Wayne był mocno obsadzony. Grały m.in. takie zespoły jak Egipt, Brazylia, USA, Kazachstan czy Kanada. Polska rozegrała łącznie osiem spotkań – z czego aż sześć wygrała, a przegrała tylko dwa – z Kazachstanem oraz gospodarzami. Bilans 21 wygranych setów przy 11 przegranych pokazał, że drużyna pod wodzą trenera Dawida Woźnego należy do światowej czołówki tej dyscypliny.

Dobry początek i pewność siebie
Na otwarcie turnieju Polacy zmierzyli się z Kanadą, wygrywając 3:1. Mecz od początku był bardzo zacięty, a już pierwszy set dał sporo emocji. Zakończył się wynikiem 31:29 dla Polski po świetnych wymianach i kilku blokach. W drugiej partii nasi siatkarze grali już zdecydowanie lepiej, wygrywając aż do 13. Trzeci set padł łupem Kanadyjczyków, ale w czwartej odsłonie Polacy postawili kropkę nad „i” – po udanym ataku Tomasza Łabochy.
To zwycięstwo dało drużynie dużo pewności. Reprezentacja zaczęła łapać swój rytm, który utrzymała już do końca turnieju.
Ciężkie lekcje od Kazachów i Amerykanów
Drugi mecz z Kazachstanem to był zimny prysznic. Rywale byli bardzo mocni, nie bez powodu są w gronie faworytów do medalu. Polacy przegrali 0:3 i nie mieli zbyt wiele do powiedzenia. Ale nie załamali się. Zespół wiedział, że turniej jest długi i trzeba iść dalej. Czasem porażka też uczy.
Trzeci mecz – z USA – był już zupełnie inny. Gra była bardziej wyrównana, a drugi set padł łupem Polaków po mocnych atakach Marcina Polaka i Piotra Sicińskiego. Ostatecznie mecz przegraliśmy 1:3, ale gra wyglądała dużo lepiej. Widać było postęp, a trener mógł być zadowolony z tego, jak drużyna się rozwija.
Powrót do wygrywania
Po dwóch porażkach, nadszedł czas na powrót na zwycięską ścieżkę. Polska rozgromiła Tajlandię 3:0. Każdy set to była przewaga naszej ekipy, zarówno w ataku, jak i w obronie. Tomasz Grell był bardzo skuteczny na środku, a Wydera znakomicie przyjmował.
Potem przyszedł czas na mecz z Włochami – i był to chyba najbardziej jednostronny pojedynek turnieju. Polska wygrała 3:0 – do 18, 9 i 19. 15 punktów zdobyliśmy blokiem, 11 zagrywką. Marcin Polak zapisał na swoim koncie 13 oczek, Łabocha – 11. Zespół grał już na dużej pewności siebie i wyglądało to bardzo dobrze.
Francja i awans
Z Francją graliśmy ostatni mecz grupowy. Stawka była ogromna – awans do fazy pucharowej. Polacy zagrali najlepszy mecz w turnieju. Wygrali 3:1 i przez całe spotkanie mieli przewagę. W ataku szli jak burza, a do tego świetnie serwowali – aż 14 asów. Do tego 44 punkty atakiem i 11 blokiem.
Najlepszy na boisku był Marcin Polak – 19 punktów. Grell i Łabocha dorzucili razem 28. Dzięki temu Polska zameldowała się w ósemce najlepszych zespołów Pucharu Świata.

Japonia bez większych szans
W barażach o miejsca 5-8 przyszło nam zagrać z Japonią. I tu nie było większej historii – wygraliśmy 3:0. Od początku kontrola meczu należała do nas. Grell zdobył 10 punktów, z czego aż 5 blokiem. Polak i Łabocha grali bardzo skutecznie.
To był ważny krok. Dzięki temu Polska mogła walczyć o 5. miejsce i zyskała jeszcze więcej wiary w siebie.
Rewanż z Kanadą – emocje na koniec
Na zakończenie turnieju ponownie zagraliśmy z Kanadą. Początek meczu nie był udany – pierwszy set dla rywali. Ale potem to my byliśmy lepsi. Zwycięstwo 3:2, a tie-break zakończony 15:9 dla Polski pokazał charakter. Czwarty set – wygrany aż 25:16 – był kluczowy.
Tomasz Grell – 19 punktów, Marcin Polak – 15, Siciński – 12. Świetna gra w obronie i wysoka skuteczność w ataku (62% skutecznych zbić, 37% efektywności) dały nam najlepszy występ w całych zawodach.
Statystyki i indywidualne wyróżnienia
W sumie, w trakcie turnieju Polska zdobyła 421 punktów – z czego 270 w ataku, 88 blokiem i 63 zagrywką. Atak kończyliśmy ze skutecznością 64%. Blok – 21%, serwis – 15%. W przyjęciu – 65% pozytywnego i 52% perfekcyjnego odbioru.
Tomasz Grell został najlepszym blokującym turnieju – 28 punktów blokiem. Marcin Polak zdobył 95 punktów, co dało mu 10. miejsce wśród najlepiej punktujących, a także był 9. w rankingu atakujących. Łabocha – 7. miejsce wśród serwujących z 20 asami. Robert Wydera – 5. miejsce w przyjęciu z wynikiem 75% pozytywnego odbioru.

Egipt najlepszy, Polska wśród elity
W finale Egipt wygrał z Brazylią 3:1. Brązowy medal wziął Kazachstan po zwycięstwie 3:1 z USA. Polska zakończyła zmagania na piątym miejscu – i to jako najwyżej sklasyfikowana reprezentacja z Europy.
To świetny wynik, który umacnia naszą pozycję na świecie. Dla zawodników to ogromna satysfakcja i dobra motywacja przed przyszłorocznymi mistrzostwami świata w Hangzhou w Chinach.
_____
Foto. WPV / Siniša Kanižaj


