W Győr na Węgrzech wystartowały mistrzostwa Europy w siatkówce na siedząco. Hala tętni życiem, trybuny wypełnione kibicami, a najlepsze drużyny z Europy walczą o każdy punkt. Wśród nich są oczywiście Polacy: zarówno męska jak i kobieca reprezentacja. Mają jasny cel – walczyć do końca i wrócić do domu z jak najlepszym wynikiem.
Przygotowania trwały miesiącami. Męska kadra, już wcześniej będąca w ścisłej europejskiej czołówce (czwarte miejsce na ostatnich mistrzostwach i piąte w tegorocznej Złotej Lidze Narodów), w Győr stawia na koncentrację i sportową zadziorność. Panie z kolei nie boją się wyzwań, licząc na sportowy przełom, pewność siebie i rozpęd do kolejnych zawodów.
W męskiej drużynie walczą: Robert Wydera, Tomasz Grell, Piotr Siciński, Karol Szewczyk, Dariusz Cegiełka, Tomasz Labocha, Jacek Tomczak, Marcin Polak, Filip Gaca, Dawid Kołodziej, Marek Libich i Rafał Wojtowicz. Kobietom przewodzą z kolei: Halina Kubica, Joanna Maczuga, Tatiana Sadza, Edyta Abramska, Magdalena Głowińska, Katarzyna Prusicka, Agnieszka Michałowska, Joanna Świderska, Ewa Warelis, Anna Dzierża i Marta Bąkowska
Pierwszy dzień turnieju nikogo nie pozostawił obojętnym. Panowie już na starcie pokazali, że potrafią podnieść się po trudnych momentach. Pokonali Turcję 3:1, zaczynając mecz z ogromną energią i pewnością siebie. Trybuny im wtórowały, a drużyna reagowała na każdy okrzyk z ławki i widowni. Pierwszego seta wygrali 25:17, chociaż w drugim Turcy pokazali pazur i tabela zapisała 21:25. Dwa kolejne sety to już pokaz konsekwencji i nerwów ze stali – 25:21, 25:21 dla Polski.
W kolejnym spotkaniu nastroje były trudniejsze. Ukraina postawiła naprawdę wymagające warunki. Polacy walczyli, ale musieli uznać wyższość rywali – siła, szybka gra i świetny blok przeciwników sprawiły, że mecz zakończył się wynikiem 0:3 (19:25, 12:25 i 19:25).
Polki także nie miały najłatwiej. Starcie ze Słowenią zaczęło się od szybkiej straty w pierwszym secie (14:25), ale już w następnej partii Biało-Czerwone, niesione wsparciem ławki, uciekły rywalkom na 9:0. Ambicja była ogromna, niestety Słowenki mozolnie odrabiały straty i ostatecznie wygrały tego seta do 20. Trzeci set Polki starały się jeszcze rozruszać. Słowenki jednak zagrały swoje (25:14), wygrywając cały mecz.
Przed naszymi drużynami kolejne wyzwania. Już jutro panowie zmierzą się z Chorwacją i gospodarzami, Węgrami. Kobiety sprawdzą się również w starciu przeciwko Węgierkom.
___
Fot. Dino Secic/Paravolley Europe