W przedostatnim dniu lekkoatletycznych mistrzostw świata w Nowym Delhi Maciej Lepiato uplasował się tuż za podium w konkursie skoku wzwyż. W finale pchnięcia kulą ostatecznie na piątej pozycji została sklasyfikowana Klaudia Maliszewska.
Maciej Lepiato konkurs skoku wzwyż rozpoczął z dużym spokojem, zaliczając na czysto kolejne podejścia na 1,87 m, 1,91 m oraz 1,94 m. Gdy poprzeczka powędrowała na 1,97 m, w grze o medale pozostało już tylko czterech zawodników. Tę wysokość Polak pokonał w drugiej próbie, podobnie jak Brytyjczyk Jonathan Broom-Edwards, z którym dwa lata temu w Paryżu nasz reprezentant ex aequo sięgnął po złoto mistrzostw świata. Bez pomyłki natomiast skoczyli Hindus Praveen Kumar oraz Uzbek Temurbek Giyazov. Selektywne w walce o podium okazało się 2,00 m. 37-letni Polak dwukrotnie bezskutecznie przepuścił na nie atak, a w próbie ostatniej szansy – również zakończonej niepowodzeniem – ze stojaków spadła poprzeczka zawieszona na 2,03 m. Tym samym po raz pierwszy od kilkunastu lat z najważniejszej imprezy w sezonie Lepiato wróci z pustymi rękami.

Nasz podwójny mistrz paralimpijski i pięciokrotny mistrz świata nie zamierza załamywać się po dzisiejszym konkursie. Razem z trenerem ma bowiem precyzyjnie nakreślone cele na kolejne lata.
– Bycie czwartym na świecie nie jest szczytem moich możliwości. Jest mi przykro, chyba najbardziej zawiodłem samego siebie. To, co widzicie na tym stadionie i w telewizji, jest tylko wisienką na torcie całego, wybitnie ciężkiego roku. Mamy z trenerem rozrysowany czteroletni plan, długą oś z celem w postaci złota igrzysk paralimpijskich w Los Angeles, a potem może przejście na emeryturę jako niepokonany, niczym Tomasz Majewski. Zrobię wszystko, abyśmy to osiągnęli. Teraz odcinam jedną czwartą z tej osi i ruszamy dalej, bo za osiem miesięcy mistrzostwa Europy.

Zwycięzcą konkursu łączonych klas F44/64 został Uzbek Giyazov, który wynikiem 2,03 m w pierwszym podejściu wyrównał swój rekord życiowy. Drugie miejsce zajął Brytyjczyk Broom-Edwards, a brąz trafił do Hindusa Kumara – obaj zawodnicy zatrzymali się na wysokości 2,00 m.
W sobotę swój długo wyczekiwany start na mistrzostwach świata zakończyła także Klaudia Maliszewska, która w konkursie pchnięcia kulą (klasa F35) uplasowała się z rezultatem 8,47 m na piątej lokacie. Rywalizacja z dominującymi w tej kategorii Chinką Jun Wang i Ukrainką Mariją Pomazan okazała się praktycznie niemożliwa – obie w karierze osiągały odległości przekraczające 13 metrów. Dziś bezkonkurencyjna była Ukrainka, która w piątej kolejce uzyskała 12,04 m. Chinka natomiast zamknęła rywalizację z dość przeciętnym jak na jej możliwości wynikiem 10,43 m. Brąz przypadł Brytyjce Annie Nicholson, która pchnięciem na 9,58 m poprawiła swoją życiówkę.

Na dzień przed zakończeniem mistrzostw świata w Nowym Delhi Polska wciąż zajmuje w klasyfikacji medalowej trzecią pozycję z dorobkiem ośmiu złotych, dwóch srebrnych i pięciu brązowych krążków. O powiększenie tego skarbca jutro powalczą Karolina Kucharczyk-Urbańska (skok w dal, T20), Renata Śliwińska (pchnięcie kulą, F40) oraz Ingrid Renecka (100 metrów, T35).
_____
Fot. Bartłomiej Zborowski/Polski Związek Sportu Niepełnosprawnych START