Od 1 do 5 października Finlandia stała się domem dla najlepszych ekip starego kontynentu podczas mistrzostw Europy w goalballu. Stawką całych zawodów było utrzymanie w ścisłej europejskiej czołówce – dywizji A.
Męska reprezentacja – szósta w Europie!
Nasza męska reprezentacja Polski trafiła do mocnej grupy D. Musieliśmy w niej stawić czoła Turcji, Finlandii, Wielkiej Brytanii czy Litwie. Już od pierwszego gwizdka nasi zawodnicy pokazali, że nie zamierzają być tylko tłem dla rywali.
W fazie grupowej Biało-Czerwoni pokonali Litwinów 13:11 i Brytyjczyków 11:5, natomiast nieznacznie przegrali z Turcją 4:5 oraz gospodarzami 10:11. Te wyniki pozwoliły im zająć 3. miejsce w grupie i awansować do ćwierćfinału.

W meczu o wejście do strefy medalowej Polacy zmierzyli się z Niemcami. Walka była naprawdę zacięta, ale niestety zakończyła się porażką 7:10. W dalszej części turnieju nasi zawodnicy najpierw pokonali Czarnogórę 9:6, a potem – w meczu o 5. miejsce – ulegli Finlandii 4:10, kończąc zawody na bardzo dobrym szóstym miejscu.
Zespół pokazał klasę i charakter. Świetne zawody rozegrali m.in. Bartłomiej Niesyczyński i Filip Klaczkiewicz – obaj z dużym wkładem zarówno w ofensywie, jak i w defensywie.
Marcin Czerwiński z tytułem króla strzelców
Bez wątpienia jednym z największych bohaterów turnieju był Marcin Czerwiński, który zdobył aż 48 bramek i sięgnął po tytuł króla strzelców całych mistrzostw! To historyczne osiągnięcie dla polskiego goalballu – nieczęsto mamy zawodnika, który przewodzi tak prestiżowemu rankingowi.
Dla porównania: drugie miejsce zajął Niemiec Oliver Hörauf (30 goli), a trzecie Fin Erkki Miinala (24). Różnica mówi sama za siebie!
Polki również w ósemce – 7. miejsce w Europie
Nasze dziewczyny trafiły do grupy A, w której musiały zmierzyć się m.in. z Turcją, Niemcami, Wielką Brytanią i Węgrami. Zaczęło się obiecująco – wygrana z Niemkami 3:2 i z Węgierkami 5:2 dała pozytywny impuls. Choć później przyszły porażki z faworytkami z Turcji i Wielkiej Brytanii, to czwarte miejsce w grupie dało im awans do ćwierćfinałów.

Tam spotkały się z Izraelem. Niestety, mimo walki przegrały 4:8. Później w meczu o miejsca 5-8 znów musiały uznać wyższość Brytyjek, ale w spotkaniu o siódmą lokatę pokonały Francję aż 7:2 i zakończyły turniej w czołowej ósemce Europy.
Liderką zespołu była Katarzyna Twardoch, która 20 razy trafiła do siatki i została wiceliderką klasyfikacji strzelczyń. Lepsza była tylko uznawana za najlepszą na świecie Sevde Altunoluk z Turcji. Bardzo dobrze wypadły też Emilia Kuźmiczuk i Alicja Mazur, które rozegrały kapitalny turniej w obronie.
Co dalej z polskim goalballem?
Utrzymanie się obu naszych reprezentacji w Dywizji A to naprawdę spore osiągnięcie. Oznacza to, że Polska nadal będzie mogła rywalizować z najlepszymi ekipami w Europie. Co ważne – wyniki z Finlandii nie są przypadkiem. Widać, że ten sport w Polsce się rozwija, i to na wielu płaszczyznach.
Coraz więcej osób interesuje się goalballem, powstają kolejne ośrodki treningowe, a kluby chętniej sięgają po zawodników z dysfunkcją wzroku. To dobry znak na przyszłość.
Głos trenera i plany na kolejne miesiące
Trzeba się cieszyć z tego, co zrobiliśmy – mówił portalowi paraSportowcy.pl po turnieju trener kadry narodowej Piotr Szymala. – Emocji nie brakowało. Marzenia się spełniają – i jedno z moich właśnie się spełniło.

Sukcesy z Finlandii to kolejny dowód na to, że Polska nie tylko goni, ale już rywalizuje jak równy z równym z czołówką europejską. Tytuł króla strzelców dla Czerwińskiego, świetne występy kobiet, a przede wszystkim – utrzymanie obu ekip w Dywizji A – pokazują, że obraliśmy właściwy kierunek.
I wszystko wskazuje na to, że to dopiero początek.