W sobotę zakończyły się w Sarajewie mistrzostwa Europy w koszykówce na wózkach. Reprezentacja Polski została ostatecznie szóstą drużyną Eurobasketu po dramatycznej porażce 81:82 w meczu o piątą lokatę z Turcją. Choć bezpośredni awans na przyszłoroczny mundial wymknął im się z rąk dosłownie w ostatnich sekundach, to Biało-Czerwoni pokazali swoją wielką klasę, zaangażowanie i ogromne serce do walki.
Droga Polaków przez fazę grupową nie była łatwa. Ekipa prowadzona przez Marcina Balcerowskiego rozpoczęła turniej od pewnego zwycięstwa 89:67 nad Bośnią i Hercegowiną. Później przyszła bolesna lekcja 59:95 od brązowych medalistów ubiegłorocznych igrzysk – Niemców, jednak już dzień później nasi koszykarze wrócili na zwycięską ścieżkę, rozbijając Austrię 85:47. Choć w kolejnym meczu wyraźnie lepsza była od nich Hiszpania 79:54, to prawdziwy pokaz siły Biało-Czerwoni dali w starciu z Turcją. Polacy zatriumfowali 79:74, a Mateusz Filipski rozegrał jedno z najlepszych spotkań w historii kadry, zdobywając 35 punktów, 10 zbiórek i 15 asyst. Z bilansem meczowym 3–2 polska reprezentacja zakończyła rywalizację w grupie A na trzecim miejscu, za Niemcami i Hiszpanią, a bezpośrednio przed Turcją, Bośnią i Hercegowiną oraz Austrią.
Pucharowa huśtawka emocji
W ćwierćfinale Polska zmierzyła się z Włochami, wiceliderami grupy B, którzy w swoich pięciu spotkaniach musieli uznać wyższość jedynie Brytyjczyków. Spotkanie było niezwykle wyrównane, a emocje sięgały zenitu. Ostatecznie to rywale okazali się minimalnie lepsi – zwyciężyli 72:69 i awansowali do medalowej strefy. Biało-Czerwoni nie poddali się i w meczu o miejsca 5–8. pokazali moc i charakter, pokonując Holandię 81:73. W decydującej batalii o piąte miejsce i bezpośredni awans na mistrzostwa świata ponownie spotkali się z Turcją. Niestety mimo prowadzenia przez większość spotkania wygrana wymknęła się naszym kadrowiczom w ostatnich sekundach i przegrali 81:82. Przegrali 81:82 i o przyszłoroczny mundial w Ottawie przyjdzie ich zagrać w barażach.
Mateusz Filipski MVP turnieju
Choć Polacy wracają z Sarajewa bez upragnionej kwalifikacji na mistrzostwa świata, to mają powody do dumy. Mateusz Filipski został uznany najbardziej wartościowym zawodnikiem (MVP) całego turnieju – i trudno się dziwić. Jego statystyki mówią same za siebie: 20,4 punktu, 8,4 zbiórki i 9,3 asysty na mecz. Zawodnik Galatasaray Basket przodował w całym turnieju nie tylko w rankingach pod względem zdobytych punktów i zaliczonych asyst, ale także celnych trójek – trafił ich aż 20, co dało imponującą średnią 2,5 na spotkanie. Z meczu na mecz rozkręcał się coraz bardziej, a w kluczowych momentach potrafił wziąć na siebie odpowiedzialność za wynik i poprowadzić zespół do zwycięstwa.
Hiszpanie najlepsi na Starym Kontynencie
Tytuł mistrzów Europy trafił do Hiszpanii, która w starciu o złoto pokonała Wielką Brytanię 72:69, rewanżując się tym samym za finałową porażkę sprzed dwóch lat w Rotterdamie. Brąz wywalczyli Niemcy, triumfując w meczu o trzecie miejsce nad Włochami 79:60. Wspomniane drużyny półfinałowe, podobnie jak Turcja, są już pewne gry w przyszłorocznych mistrzostwach świata w stolicy Kanady. Biało-Czerwoni, jeśli tylko w barażu zaprezentują tę samą determinację i jakość gry co w Sarajewie, to z pewnością wzrosną ich szanse na dołączenie do tego grona.
Skład reprezentacji Polski na ME:
Mateusz Filipski (Galatasaray Basket), Mateusz Stan (Jaguars WBC), Andrzej Macek (Hornets Le Cannet Côte d’Azur), Adrian Łabędzki (HSB Marseille), Krzysztof Kozaryna (ADM Econy), Dominik Mosler (Dinamo Sassari), Marcin Balcerowski (Amivel Reyes Gutiérrez), Krzysztof Bandura (Górnik Toyota Wałbrzych), Piotr Darnikowski (KSS Mustang), Filip Jabłoński (Orto-Medico Scyzory Kielce), Adrian Jankowski (KSS Mustang), Marek Wesołowski (ADM Econy).
____
Fot. Polska Koszykówka na Wózkach/Facebook