Poznajecie człowieka, który nie słyszy i traci wzrok. Co myślicie? Zapewne, „Ale tragedia, to smutne”. Też tak początkowo myślałam, ale w pierwszy piątek kwietnia spotkałam jego – James’a Clarke. I zmieniłam myśli od razu, bo czy można mówić o tragedii w stosunku do człowieka, który realizuje swoje cele i jest inspiracją dla innych? Absolutnie nie.
[responsivevoice_button voice=”Polish Female” buttontext=”Dla osób niedowidzących: Czytaj ten artykuł”]
James Clarke przyjechał do Polski z Wielkiej Brytanii, specjalnie na zaproszenie Inspide. Przyjechał, nie przyleciał, bo jak mówi boi się latać, więc wszystkie podróże stara się odbywać drogą lądową, nawet jeśli zajmuje to znacznie więcej czasu. Czym jest Inspide? To projekt stworzony specjalnie po to, aby inspirować osoby z wadą słuchu do wyznaczania i dążenia do celów. Zapraszają gości z różnych stron świata, które osiągnęły sukces, mają swoją pasję i chcą dzielić się nią z innymi. Spotkania mają formę warsztatów lub wykładów. Tym razem postanowili poznać nas z niezwykłym człowiekiem, który wyznacza sobie całkiem wysokie cele i osiąga je nie bacząc na przeszkody.
Czym jest zespół Ushera?
Zespół Ushera, to właśnie ta rzadka choroba genetyczna sprawiła, że James nie słyszy, a jego wzrok jest coraz słabszy. W przyszłości prawdopodobnie straci go zupełnie. Głuchota współwystępująca ze zwyrodnieniem siatkówki oka zwaną retinopatią barwnikową sprawia, że osoby z tym zespołem nazywamy głuchoniewidomymi. Jak widzi świat taka osoba zanim jej wzrok przestanie całkowicie funkcjonować? Otóż wyobraźcie sobie, że idziecie w okularach kiedy pada deszcz, jak wygląda świat zanim wytrzecie okulary? Na obrazie James widzi plamy, jego ostrość widzenia jest osłabiona. Plamy są zawsze w tym samym miejscu, ale ich ilość stale wzrasta. Charakterystyczne jest tutaj również widzenie lunetowe. Na czym to polega, można sprawdzić w prosty sposób. A mianowicie weźcie dwie rolki po papierze toaletowym i zróbcie z nich okulary tak, aby patrzeć przez rurki. Spróbujcie w takich okularach biegać, zagrać w coś lub wykonywać codzienne czynności. Trudne? No właśnie!
Zawsze prosto do celu
James Clarke to człowiek niezwykle zdeterminowany. W 2008 roku postawił sobie cel i od razu zaczął go realizować. Jaki to cel? Bieganie … ale nie było by w tym nic niezwykłego gdyby nie fakt, że celem było 100 medali z maratonów i półmaratonów. Tak, tak 100. Czy cel osiągnął? Oczywiście, że tak! Choć nie było łatwo tego dokonać. Na jego drodze stawały często przeszkody, ale on się nie poddawał. Bieganie stało się jego największą pasją. Dlatego mimo, że cel został już osiągnięty James nie zamierza tego kończyć. Wyznacza sobie kolejne cele związane z bieganiem, których na razie nie chciał nam zdradzić. Obecnie realizuje drugi z serii „100…”, a mianowicie 100 wykładów na terenie całej Europy. Bardzo się cieszymy, że Polska wpisze się do tego osiągnięcia.
„Jestem Głuchy, słabo widzę. Biegam, bo mogę i potrafię”
Podczas biegu zawsze towarzyszy mu przewodnik. Na torze muszą stanowić zgrany duet, dobra komunikacja i zaufanie to podstawy dobrego biegu. Przewodnik biegnie w pobliżu Jamesa i ostrzega przed wszystkimi przeszkodami. Co się dzieje kiedy przewodnik słabnie? Niestety, James także musi wtedy zwolnić. Jeśli ktoś z Was biegł kiedyś w maratonie to wie, że jest pewna przyjęta zasada, że po jednej stronie biegnie się szybciej, a po drugiej wolniej. Jeśli chcesz przyspieszyć lub zwolnić musisz zmienić pas. Nie inaczej musi postępować James. Jest dla niego wyzwaniem, żeby nie wpaść na kogoś lub na coś podczas zmiany stron. Dlatego podczas każdego maratonu ma na sobie koszulkę ostrzegawczą „Keep Clear! I’m deaf and limited vision”. Manewry w bok sygnalizuje wystawieniem ręki. Dzięki dobrej współpracy z przewodnikiem przeszkody tj. słupki, dziury w drodze mu nie straszne. Jednak podczas jednego z biegów wydarzył się wypadek. Organizatorzy nie pozwolili, aby przewodnik biegł przed nim, musiał biec obok, równo z nim. Po kilku kilometrach na drodze Jamesa stanął słupek. Na szczęście był dosyć niski i nic poważnego się nie stał, ale James wyszedł z tego wypadku z siniakami i ranami na rękach i nogach. Szybko podniósł się po upadku i dokończył bieg zdobywając 78-my medal. Trudny czas przypadł na rok 2014-2015 kiedy to Jamesowi doskwierał ból biodra i kręgosłupa. W tych latach zdobył najmniej medali. Okazało się, że przyczyną dolegliwości były … buty! Wcześniej biegał w butach odpowiednich dla krótkich dystansów, dlatego zmiana obuwia i chwila odpoczynku sprawiły, że wrócił ze zdwojoną siłą i w 2016 roku zdobył 38 medali, w tym ten najważniejszy – setny! Ogromna radość przepełniała Clarke’a. Osiągnął sukces! Zdobywając 100 medal miał na swoim koncie aż 1 626 km.
Poznajemy się
Podczas spotkania uczestnicy mieli okazję obejrzeć filmiki z biegów i treningów Jamesa. Jak sam przyznaje nagrywa je, aby móc zobaczyć co dzieje się wokół kiedy biegnie. Podczas biegu nie jest w stanie dostrzec wszystkich ważnych elementów otoczenia, szczególnie wieczorem. Dopiero kiedy ogląda nagranie uświadamia sobie co mijał na swojej drodze. Obecnie James Clarke komunikuje się za pomocą języka migowego. Jak będzie wyglądała jego komunikacja, kiedy całkowicie straci wzrok? Jeszcze się nad tym nie zastanawia. Żyje tu i teraz! Co będzie potem? Tego nie wie i będzie się tym martwił jak to nastąpi. Skupia się na realizowaniu postawionych celów. Swoją osobą pokazuje, że jeśli czegoś chcesz to to osiągniesz. Musisz tylko zacząć działać, nie zawracać kiedy pojawi się przeszkoda, a przeskakiwać przez nią. W szkole był wyśmiewany, dyskryminowany ze względu na swoją niepełnosprawność. Mógł się wtedy poddać, zamknąć w sobie. Ależ skąd! Clarke nie usiedział by na miejscu w zaciszu czterech ścian własnego pokoju. Dlatego przestał się przejmować tym co mówią i myślą inni. Udowodnił zarówno sobie jak i innym, że może się realizować i osiągać cele. To było jedno z najlepszych z spotkań w jakich miałam możliwość uczestniczyć. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będę miała okazję spotkać Jamesa. Osoby obecne na spotkaniu chętnie odpowiadały na pytania, które Clarke zadawał, ale też miały całe mnóstwo pytań do niego. Wielu z nich stwierdziło na koniec, że dał im motywację do działania. Trzymam zatem kciuki, aby udało im się zrealizować wszystkie cele.
Zdjęcia ze spotkania dzięki uprzejmości Inspide. Autor zdjęć: Piotr Kruszak
Źródło fot. James Clarke.