Wspaniałe wieści dotarły do nas w sobotnie popołudnie za sprawą Kingi Dróżdż oraz Karoliny Strawińskiej. Nasze szablistki w pięknym stylu zameldowały się w finałach mistrzostw świata w szermierce na wózkach. Z mundialu w Iksan w Korei Południowej obie przywiozą srebrne krążki.
Urodzinowy prezent Kingi Dróżdż
Nazwisko Kingi Dróżdż jest doskonale znane w środowisku szermierki na wózkach. Kariera 31-letniej sportsmenki, która dziś obchodzi urodziny, nabrała ogromnego przyspieszenia, gdy w marcu 2019 roku zatriumfowała po raz pierwszy w zawodach Pucharu Świata. Dziś może poszczycić się pokaźnym medalowym dorobkiem, w którym można znaleźć m.in. srebro igrzysk paralimpijskich (2024), tytuł mistrzyni (2023) oraz wicemistrzyni świata (2019), dwa tytuły mistrzyni Europy (2022, 2024), a także kilkanaście triumfów w PŚ. Koronną specjalność zawodniczki IKS-AWF Warszawa stanowi szabla, w której doskonali na co dzień swój warsztat pod okiem znakomitego fachowca Marka Gniewkowskiego.
Do dzisiejszej rywalizacji w kategorii A nasza reprezentantka przystąpiła jako obrończyni mistrzowskiego tytułu, po który sięgnęła przed dwoma laty w Terni. Aby powtórzyć ten sukces, należało wygrać aż cztery pojedynki. Kinga Dróżdż jako liderka światowego rankingu do walki włączyła się dopiero w 1/8 finału, miażdżąc do zera Turczynkę Senay Guner. W następnym etapie z równie niesłabnącym impetem wyeliminowała 15:2 Brytyjkę Gemmę Collin. W półfinale naszą reprezentantkę czekała arcytrudna przeprawa z Natalią Morkwicz, mistrzynią świata z 2017 roku. Doświadczona Ukrainka, która za sobą ma niejedno starcie z Polką, zmuszona była gonić wynik. Dróżdż utrzymywała solidną przewagę 3-4 punktów, jednak jej przeciwniczka sukcesywnie zaczęła odrabiać straty, wychodząc na prowadzenie 14:13. Sytuacja dla Kingi była naprawdę niekorzystna, jednak nie zachwiało to jej pewności siebie. Kolejne akcje były już po jej stronie i dzięki triumfowi 15:14 mogła ustawiać taktykę na finał. W nim przyszedł czas na kolejną arcymistrzynię Chinkę Haiyan Gu, z którą podczas ubiegłorocznych igrzysk paralimpijskich w Paryżu Dróżdż walczyła o złoty medal. Polsko-chińskie finałowe potyczki za każdym razem budzą niemałe emocje. Tak było i tym, a górą z tej konfrontacji wyszła Gu, która pierwsze w karierze indywidualne złoto w tej konkurencji przypieczętowała wygraną 15:8. Z brązem zmagania zakończyły Węgierka Anna Nadasdy oraz Gruzinka Nina Tibilaszwili, a druga z naszych zawodniczek Marta Fidrych ostatecznie sklasyfikowana została na 15. lokacie, mając na koncie zwycięstwo w 1/16 finału 15:6 z Amerykanką Shelby Mitchell oraz dwie porażki – 5:15 w 1/8 finału z Natalią Morkwicz i 11:15 w repasażu z Gruzinką Gvantsą Zadiszwili.
Życiowy sukces Karoliny Strawińskiej
Do światowej czołówki coraz mocniej pukać zaczyna Karolina Strawińska, która w dzisiejszych potyczkach w kategorii B osiągnęła największy w swojej sportowej karierze sukces. Przez kilka lat zdobywała dla Polski medale w lekkoatletyce, specjalizując się w rzutach. Trzy lata temu oficjalnie zadebiutowała w międzynarodowej rywalizacji na planszy szermierczej, która okazała się jej żywiołem. 27-latka przed rokiem na mistrzostwach Europy sięgnęła indywidualnie po dwa brązowe medale – w szabli oraz szpadzie. W tej drugiej specjalności kilka dni temu otarła się w szpadzie o medal, zajmując wysokie szóste miejsce, czym pokazała, że do mistrzostw świata przygotowania jest naprawdę wyśmienicie.
Na otwarcie sobotniego turnieju szablowego, w 1/8 finału Strawińska zmiażdżyła 15:2 Białorusinkę Kristinę Fiaklistawą, by następnie w ćwierćfinale odeprzeć atak Chinki Shumei Tan, nad którą zatriumfowała 15:12. W półfinale nasza reprezentantka zmierzyła się z Włoszką Ionelą Andreą Mogos, która po czwartkowym zwycięstwie we florecie miała ogromny apetyt na drugi tytuł. Karolina skutecznie utemperowała jej zapędy, choć na początku wpadła w niemałe tarapaty, przegrywając momentami różnicą czterech punktów. W końcówce, gdy nieco stłumiła emocje, zaczęła odrabiać straty. Do wielkiego finału wprowadziła ją wygrana 15:13. W konfrontacji o złoto zawodniczka Legii Warszawa usiadła naprzeciw pięciokrotnej medalistki igrzysk paralimpijskich, Oleny Fedoty-Isajewej, która za sobą ma niejeden pojedynek o najwyższą stawkę. Strawińska wypracowała sobie już sześciopunktową zaliczkę 12:6. Kiedy już wydawać się mogło, że zwycięstwo i złoto ma na wyciągnięcie ręki, rywalka zaczęła zdobywać punkt za punktem. Polka robiła, co mogła, aby zatrzymać ten rozpędzony ukraiński pociąg, jednak jej zapał i determinacja okazały się niewystarczające. Uległa Ukraince 13:15, zdobywając srebrny krążek, które stanowi największy sukces w jej karierze. Dwie walki, obie przegrane, stoczyła czternasta dziś Jadwiga Pacek. W 1/8 finału pokonała ją 15:2 Chinka Lanzhu Ao, a w repasażu 15:5 jej rodaczka Rong Xiao, która z Shumei Tan stanęła na trzecim stopniu podium.
Nalewajek i Banach w szesnastce we florecie
W rywalizacji floretowej mężczyzn żaden z Biało-Czerwonych nie zdołał przebić się do najlepszej ósemki turnieju. Najbliżej dokonania tej sztuki był startujący w kategorii A Michał Nalewajek, który tegoroczny szermierczy mundial kończy na dziewiątej pozycji. 32-latek na inaugurację w 1/16 finału odprawił 15:10 Rafała Ziomka, który po wcześniejszym triumfie 15:11 nad Rosjaninem Michaiłem Karpowem ostatecznie był 25. Nalewajek natomiast w następnym etapie zwyciężył różnicą pięciu trafień 15:10 z Ukraińcem Oleksijem Zakusyłowem, po czym w ćwierćfinale doznał wysokiej porażki 3:15 z późniejszym mistrzem świata Saichun Zhongiem. Ze zmagań wykluczyła go definitywnie przegrana w repasażu 10:15 z Włochem Lucą Platanią Parisim. Na 21. lokacie uplasował się Dariusz Pender, który na otwarcie wyeliminował 15:3 Wei-Tinga Liao z Tajwanu, by kilka chwil później zostać wyeliminowanym 7:15 przez repasażowego pogromcę Nalewajka. Już w 1/32 finału odpadł Norbert Całka, który przegrał 3:15 z Rosjaninem Arturem Jusupowem, zajmując 34. miejsce. W najważniejszym pojedynku dnia Zhong bez większych problemów rozprawił się z Węgrem Richardem Osvathem. Tytuł mistrza świata zapewniła mu efektowna wygrana 15:9. Stawkę na podium dopełnili jego rodak Yang Cheng z Włochem Emanuelem Lambertinim.
W zmaganiach floretowych kategorii B do szesnastki turnieju wszedł Patryk Banach. 27-latek w 1/16 finału rozgromił 15:2 Węgra Istvana Gergelego, by potem przegrać identycznym wynikiem z Brytyjczykiem Dimitrim Coutyą. Przygodę Banacha na mistrzostwach definitywnie zakończył Tajlandczyk Visit Kingmanaw, który w repasażu dołożył mu 15:9. Drugą dziesiątkę klasyfikacji generalnej zamknął Adam Jabłoński, którego w pierwszym pucharze w 1/16 wyeliminował 15:14 Argentyńczyk Hugo Alderete. Złoty krążek powędrował do aktualnego mistrza igrzysk Coutyi. Świetnie dysponowany Brytyjczyk w starciu o tytuł zatriumfował 15:11 nad Chińczykiem Yanke Fengiem. Brąz przypadł Olegowi Naumence z Ukrainy oraz kadrowemu koledze Fenga, Benjun Qinowi.
Jutro, w ostatnim mistrzostw przyjdzie nam się emocjonować się poczynaniami naszych szablistek oraz florecistów w turniejach drużynowych.
_____
Fot. archiwum Karoliny Strawińskiej


