Reprezentacja Polski w siatkówce na siedząco ma za sobą naprawdę udany dzień podczas trwającego w amerykańskim Fort Wayne Pucharu Świata. Po wcześniejszej porażce z gospodarzami Stanami Zjednoczonymi (1:3), nasi zawodnicy pokazali, że potrafią się pozbierać i wrócić na właściwe tory. W środę pokonali Tajlandię 3:0 (25:15, 25:16, 25:18), a kilka godzin później – już po północy czasu polskiego – rozbili Włochy 3:0 (25:18, 25:9, 25:19). Oba mecze trwały krótko, a Biało-Czerwoni po prostu robili swoje, kontrolując sytuację od początku do końca.
Tajlandia bez argumentów
Mecz z Tajlandią nie trwał nawet godziny. Polacy od pierwszych akcji narzucili rywalom swoje tempo i nie zamierzali zwalniać. W ataku zdobyli 29 punktów, w bloku aż 9, a do tego dorzucili jeszcze 6 asów serwisowych. Tajowie próbowali coś zdziałać, momentami nawet udawało im się złapać kontakt punktowy, ale przewaga naszej kadry była nie do podważenia.

W statystykach indywidualnych górował Tomasz Grell, który zdobył 12 punktów. Tuż za nim byli Marcin Polak (11) i Jacek Tomczak (9). Polacy grali równo, spokojnie, bez nerwów. Dobra współpraca w przyjęciu i asekuracji pozwoliła im szybko zamknąć temat i nie dać Tajlandii choćby cienia szansy na nawiązanie walki.
Jeszcze szybciej z Włochami
Drugi środowy mecz, przeciwko Włochom, był jeszcze krótszy – trwał zaledwie 53 minuty. Polska wygrała pewnie 3:0, w setach do 18, 9 i 19. Włosi wyglądali, jakby nie bardzo mieli pomysł, co zrobić z dobrze ustawionym blokiem i agresywną zagrywką Polaków.
Najwięcej punktów zdobył Marcin Polak (13), który praktycznie robił, co chciał na skrzydle. Świetnie spisali się też Tomasz Łabocha (11) i Jacek Tomczak (10). W całym spotkaniu Biało-Czerwoni zanotowali 30 udanych ataków, 15 bloków i 11 asów. Grało im się lekko, wszystko po prostu wychodziło – a Włosi mieli tylko momenty, gdzie coś im się udawało.

Polska coraz wyżej
Po pięciu meczach Polska ma 3 zwycięstwa i 2 porażki, co daje jej 6. miejsce w tabeli i 9 punktów na koncie. Bilans setów 10:7 oraz punkty 377:357 pokazują, że drużyna złapała rytm i z meczu na mecz wygląda coraz pewniej. Liderem pozostaje Kazachstan, jedyny niepokonany zespół w turnieju (bilans 15:2 w setach). Za nim są Brazylia, USA i Egipt.
Dla porównania – dzisiejszy rywal Polaków, Francja, zajmuje 12. miejsce, mając tylko 2 punkty i bilans 3-11. Francuzi przegrywali już z Tajlandią, Kazachstanem i Kanadą, a jedyne zwycięstwo odnieśli nad Włochami.
Indywidualne jest dobrze
Polacy wyróżniają się nie tylko drużynowo, ale i indywidualnie. Tomasz Grell jest obecnie drugi w klasyfikacji najlepszych blokujących z 16 punktami blokiem (średnio 0,94 na set). Wysoko w statystykach przyjęcia są też Robert Wydera (81% pozytywnego przyjęcia – 4. miejsce) oraz Tomasz Łabocha (78% – 5. miejsce).
Zespół wygląda coraz lepiej w zagrywce i obronie. W meczu z Włochami Biało-Czerwoni zdobyli aż 11 punktów bezpośrednio z serwisu.
Dziś o 15:00 mecz z Francją
Kolejnym przeciwnikiem Polaków będzie Francja. Początek spotkania o 15:00 czasu polskiego. Dla Biało-Czerwonych to świetna okazja, by podtrzymać serię zwycięstw.
Foto. WPV / Siniša Kanižaj


