Reprezentacja Polski w siatkówce na siedząco ma za sobą kolejny bardzo udany występ podczas trwającego w Fort Wayne Pucharu Świata. Po wcześniejszych zwycięstwach nad Tajlandią i Włochami, Biało-Czerwoni pokonali Francję 3:1 (25:12, 25:18, 18:25, 25:10) i tym samym zapewnili sobie awans do baraży o miejsce 5-8.
To zwycięstwo nie tylko dało Polsce miejsce w najlepszej ósemce turnieju, ale też pokazało, że nasz zespół z każdym dniem prezentuje się coraz lepiej.
Mocne otwarcie i pełna kontrola
Polacy zaczęli spotkanie z przytupem. Od samego początku tempo narzucili bardzo wysokie. Świetne pierwsze minuty naszych siatkarzy przełożyły się na szybkie 5:0, a po chwili było już 11:2. Francuzi wyglądali na zdezorientowanych. Nie wiedzieli co się dzieje. Nie mogli się przebić przez dobrze zorganizowaną defensywę Polaków, a zagrywki sprawiały im ogromne trudności. Set zakończył się pewnym zwycięstwem 25:12. Przewaga była widoczna praktycznie w każdym elemencie gry.
W drugiej partii mecz zrobił się nieco bardziej wyrównany, przynajmniej do stanu 8:8. Obie drużyny grały punkt za punkt, ale Polacy szybko odzyskali kontrolę. W dalszym ciągu dobrze funkcjonowało przyjęcie, a serwis dalej był mocną stroną. Drugi set padł łupem Polski 25:18.

Moment zawahania i szybkie przełamanie
W trzecim secie coś się chwilowo zacięło. Francuzi nagle złapali wiatr w żagle, a u nas pojawiło się parę błędów, które kosztowały utratę rytmu. Rywale wykorzystali to bez skrupułów, odskoczyli i dowieźli prowadzenie do końca – 25:18 dla Francji. Był to jednak tylko moment.
Czwarta partia to powrót do tego, co kibice lubią najbardziej – pełna dominacja naszej kadry. Przy stanie 16:4 wszystko było już jasne. Francuzi nie mieli pomysłu na powstrzymanie Polaków. Zawodnicy trenera Dawida Woźnego grali pewnie, spokojnie, zespołowo. Set zakończył się wynikiem 25:10, a cały mecz 3:1 dla Polski.
Liczby mówią same za siebie
Statystyki pokazują jednoznacznie, kto był stroną dominującą. Polska zdobyła 44 punkty atakiem, 11 blokiem i aż 14 asami serwisowymi. Dla porównania Francja miała ich odpowiednio 30, 10 i 5.
Najwięcej punktów dla Polski zdobył Marcin Polak – 19, był praktycznie nie do zatrzymania. Bardzo dobrze zaprezentował się również Tomasz Łabocha (16 pkt), który od początku był skuteczny w ataku. Na uwagę zasługuje także Tomasz Grell – 12 punktów, solidny zarówno w ofensywie, jak i na siatce. Ważne wsparcie dali też Piotr Siciński i Jacek Tomczak, którzy może nie zdobyli po kilkanaście punktów, ale odegrali istotną rolę zwłaszcza w przyjęciu.
U Francuzów na wyróżnienie zasłużyli chyba tylko William Courmont (11 punktów) i Thibaud Lefrançois (9), ale to było zdecydowanie za mało, żeby myśleć o wygranej z takim przeciwnikiem.

Polska na plus po fazie grupowej
Po sześciu meczach Biało-Czerwoni mają na swoim koncie aż 4 zwycięstwa i tylko 2 porażki. Przekłada się to na świetyne 6. miejsce w tabeli i 12 punktów. Bilans setów 13:8 oraz zdobyte 470 punktów przy 422 straconych pokazują, że forma zespołu jest naprawdę wysoko.
Liderami po tej fazie są: Kazachstan (6 wygranych, 17 pkt), Brazylia (17 pkt), USA (16 pkt) i Egipt (15 pkt). Tuż za nimi plasuje się Chorwacja i Polska, co oznacza pewny awans naszej drużyny do fazy pucharowej.
Mecz z Japonią już dziś
Kolejny mecz Polaków odbędzie się już dziś o godzinie 16:00 czasu polskiego. Rywalem będzie Japonia, która uplasowała się tuż za Polską. Japończycy wygrali 3 z 6 meczów, mają bilans setów 9:9 i punktów 351:377. Ich atutami są szybkie kontrataki i techniczne przyjęcie, więc trzeba będzie zachować koncentrację.
Do tej pory Japonia zdobyła 171 punktów atakiem, 21 blokiem i aż 39 asów serwisowych – potrafią punktować, ale w żadnym z tych elementów nie przeważają nad Polską.
To spotkanie rozstrzygnie, kto zagra w półfinale. Biorąc pod uwagę formę, jaką prezentują Polacy, można z optymizmem patrzeć na ten pojedynek.
____
Foto. WPV / Siniša Kanižaj


