64 zawodników z czternastu krajów rywalizuje w St. Moritz o punkty zaliczane do klasyfikacji generalnej Pucharu Europy. O podium w pierwszym z zaplanowanych łącznie trzech dni startów otarł się Igor Sikorski, zajmując w slalomie gigancie ostatecznie czwarte miejsce.
Po kilkudniowej przerwie karuzela Pucharu Europy w narciarstwie alpejskim przeniosła się z austriackiego Pitzal do oddalonego o niespełna 140 kilometrów szwajcarskiego kurortu w St. Moritz. Igor Sikorski zachował dobre wspomnienia z pierwszych w sezonie startów na śniegu. W rozgrywanym supergigancie dwukrotnie sięgnął po srebro, natomiast w slalomie gigancie uzyskał na mecie trzeci wynik.
Na starcie dzisiejszego slalomu giganta stawiło się siedemnastu ścigających na monoski zawodników. 29-letni Sikorski (LW11) pierwszego przejazdu nie mógł zaliczyć do udanych. Brązowy medalista paraolimpijski z Pjongczangu w tej właśnie konkurencji po półmetku zmagań zajmował z czasem 57,59 s dopiero ósme miejsce, tracąc do przewodzącego stawce Norwega Jespera Pedersena 6,46 s. Najlepszą trójkę uzupełniali Holendrzy, Jeroen Kampschreur oraz Niels de Langen, którzy podobnie jak Pedersen zdołali zejść poniżej 52 sekund.
W decydująej o rozkładzie w tabeli rundzie Sikorski umiejętnie wykorzystał potknięcia plasujących się przed nim konkurentów. Polski alpejczyk tym razem popisał się trzecim wynikiem w stawce – 54,32 s, co po zsumowaniu czasów z obu serii dało ostatecznie 1:51,91 min i czwarte miejsce. Od trzeciej lokaty, którą zajął Szwajcar Christoph Kunz, dzieliło go 0,54 s. Pasjonującą walkę o końcowe zwycięstwo stoczyli między sobą Kampschreur wraz z Pedersenem. Górą okazał się ten pierwszy, który dzięki doskonałemu technicznie drugiemu przejazdowi (51,37 s) pokonał Norwega różnicą 0,57 s.
————
Fot.: Robert Szaj/Polska Fundacja Paraolimpijska.