Jak burza fazę eliminacyjną przeszli Edyta Owczarz (kat.BC3 kobiet) i Damian Iskrzycki (kat. BC3 mężczyzn). Damian Iskrzycki pozostaje w grze – ćwierćfinał dziś o 10:30. Edyta po wygraniu wszystkich pojedynków w fazie grupowej w ćwierćfinale niestety musiała uznać wyższość fenomenalnej Brazylijki.
W sobotni wieczór fazę grupową kończył Damian Iskrzycki. Mając na koncie już dwa zwycięstwa, był niemal pewny awansu do dalszej fazy – urządzała go nawet niewysoka przegrana. W zupełnie w innej sytuacji był jego rywal Adam Peska – Czech bronił tytułu mistrza paralimpijskiego zdobytego w Tokio, a z 1 zwycięstwem i 1 porażką na koncie był pewien, że przegrana go eliminuje.
Polak miał ten mecz pod kontrolą, nawet mimo słabszego pierwszego enda, przegranego 2:0 mimo przewagi taktycznej wyrzucanego na boisko jacka. Późniejsze endy przyniosły już punkty Iskrzyckiemu, który ostatecznie wygrał 4:2. Mimo tego na pytanie, jak to jest wyeliminować mistrza paralimpijskiego, odpowiada: „nerwowo”.
– Boisko było bardzo nieszczęśliwe – ani on, ani ja nie mogliśmy tam osiągnąć maksimum precyzji – mówił nam po meczu Iskrzycki. To była bardziej gra na błędy. Celowaliśmy na jacka, a piłka uciekała pół metra w lewo. Wygrał ten, kto popełnił mniej błędów i miał więcej szczęścia. Zazwyczaj to my mieliśmy go mniej – wreszcie mamy więcej.
W ćwierćfinale Damian Iskrzycki zmierzy się dopiero z Brytyjczykiem, Patrickiem Wilsonem.
– Jesteśmy przygotowani – wiemy jakie są jego mocne i słabe strony, mamy też nagrania z jego meczów podczas igrzysk – mówi o Brytyjczyku Iskrzycki. – Dla nas ten turniej to już jest duży sukces – wchodzimy do fazy pucharowej ze świetnym bilansem. Ale choć nic nie musimy, to bardzo chcemy. Wiemy, jak trudny był już sam proces kwalifikacji do Paryża, a od awansu do Tokio dzielił nas włos. Jeśli chcemy więc trafić do strefy medalowej – zróbmy to jak najszybciej, załatwmy to tutaj.
Bezbłędna faza grupowa i pucharowa perfekcja Brazylijki
W słabszym nastroju South Paris Arenę opuszczała Edyta Owczarz. Choć nasza zawodniczka również awansowała do ćwierćfinału po doskonałej grze i komplecie zwycięstw w fazie grupowej, to faza pucharowa rozpoczęła się dla niej jeszcze tego samego dnia. Musiała uznać wyższość Brazylijki Evani Calado. Reprezentantka kraju kawy od początku narzuciła warunki gry, wygrywając pierwszego enda 3:0.
– Wszystkie bile kiepsko mi leciały, ale najgorzej poszła pierwsza, gdzie zasugerowałam się jej zachowaniem na boisku na rozgrzewce – i tak korygowałam ustawienie toru rzutu. – relacjonuje Edyta Owczarz. – Niestety, tym razem zachowała się inaczej – a potem Brazylijka zagrała perfekcyjnie swoją bilę. Brazylijka grała też nietypowym zestawem bil – pochodziły od różnych producentów. Uderzając w nie, trzeba więc dokładnie wziąć to pod uwagę, bo przy wybiciach każda zachowa się inaczej.
Atmosfera meczu później robiła się coraz bardziej nerwowa – sędzia dopatrzyła się u naszej zawodniczki błędu zbyt wczesnego przygotowania się do rzutu i zarządziła rzut karny dla Brazylijki – na szczęście niewykorzystany. Ostatecznie jednak nasza zawodniczka przegrała 1:5 i odpadła z dalszej rywalizacji na igrzyskach.
– Jak to będzie wyglądało dalej? Na pewno czeka mnie rywalizacja w polskiej lidze. A co jeśli chodzi o przyszłość międzynarodową – zobaczymy. Decyzje jeszcze nie zapadły.
Kinga Koza z dobrym występem, jednak bez awansu
Oprócz wyżej wymienionych sportowców z kategorii BC3, swoje zawody rozegrała również nasza jedyna zawodniczka w kategorii BC1 – Kinga Koza. Polka zakończyła swój udział na fazie grupowej, przegrywając 1:4 z reprezentantką Bermudów Yushue Andrade i dostarczając nam wielu emocji w minimalnie przegranym pojedynku z aktualną brązową medalistką MŚ, Hiromi Endo (4:5).
_____
Fot. Bartłomiej Zborowski/Polski Komitet Paralimpijski